~ZAYN~
Po raz kolejny sprawdzam godzinę na telefonie, mija ponad
pół godziny…Hazza czyżby twój żołądek był aż tak wytrzymały? Nie, to niemożliwe…Po
takiej dawce nawet wszystkożerny Niall by zareagował. Wymieniliśmy z Louisem
kolejne spojrzenia. Czas mija, a Harry nic! Ile to może trwać?! A może? Nie, na
pewno dałem mu dobrą szklankę..Chyba, że pomyliłem ją z moją! Z przerażeniem
spojrzałem na puste naczynie leżące najbliżej mnie. Odruchowo złapałem się za
brzuch, chociaż nie czułem abym potrzebował nagle iść do łazienki. Uspokój się
za chwilę zaczną działać i Loczek się doigra…
Moje rozmyślania przerwał dziwny dźwięk. Tak!!!
- Kurczę, coś w brzuchu mi się przewraca, to pewnie przez to
piwo. – stwierdził Hazza trzymając się kurczowo za brzuch, a ja z Lou
wymieniliśmy kolejne porozumiewawcze spojrzenia.
- Tak, to na pewno to. – uspokajał go Liam, a nam posłał
oskarżycielskie spojrzenie. Staraliśmy się zachować powagę zaciskając usta, aby
nie zacząć się śmiać rujnując nasz plan.
- Tak to…KURWA!!! – tylko tyle był w stanie wykrzyczeć
zielonooki wybiegając z pokoju w stronę łazienki.
Poddaliśmy się, wybuch śmiechu był od nas silniejszy i już
tarzaliśmy się po podłodze. Biedny Niall jeszcze nie ogarnął co się dzieje i
patrzył co chwila to na mnie to na Lou, a Liam jak to zwykle on kręcił głową z
politowaniem.
- Czy wy? To wy… -blondyn wreszcie zaczął kapować co się
wokół niego dzieje, ale ja z Louisem nie byliśmy w stanie powiedzieć ani
jednego słowa przez kolejne napady śmiechu.
- WY!! – mówił morderczym tonem Harry opierając się jedną
ręką o framugę drzwi a drugą trzymając się za brzuch. – Zabije was!!! Ja.. – nie dokończył, znów
poleciał do łazienki.
Teraz już razem z Niallem tarzaliśmy się po dywanie ze śmiechu,
nawet Liam się zaśmiał.
- To było boskie! Gratuluję pomysłu! – stwierdził blondyn
przybijając z nami żółwika. – Lepiej z wami na przyszłość nie zadzierać.
- Nigdy nie wiadomo kto będzie naszą kolejną ofiarą. – rzekł
Lou z tajemniczą miną.
- Może na razie zajmijcie się waszą pierwszą ofiarą, chyba
umiera na górze. – zaproponował Payne.
- Haroldziku kochany, jak się czujesz? Żyjesz tam jeszcze? –
drwił Louis stojąc pod drzwiami łazienki.
- Zabije, jak was dorwę to zabije! – groził zamknięty w
toalecie.
- Jakie nas? To przecież prezent od Zayna na przeprosiny. –
odpowiedział Lou, na co się oburzyłem.
Po chwili Louis zszedł do nas na dół, gdzie opowiadałem ze
szczegółami chłopakom nasz ‘dowcip’.
- Pacjent w ciężkim stanie, ale raczej przeżyje. – odrzekł
Tommo.
- A tak w ogóle to czemu zwaliłeś całą winę na mnie?
Zdrajca! – zapytałem i oskarżyłem jednocześnie.
- Zaynuś… - zaczął pobłażliwe. – czyje to były przeprosiny?
Kto wsypał tabletki do piwa? Kto podał owy trunek temu, co tam umiera w kiblu?
- Pamiętać, żeby na przyszłość
lepiej wybierać sobie partnerów do kawałów. -
powiedziałem pod nosem.
- UUU…Zayn, czuję, że będzie zemsta! - podsycał atmosferę Niall.
Już w mojej głowie powstawał niecny plan zemsty na tym
tchórzu, kiedy coś mi się przypomniało.
- Nie mam zamiaru się mścić na Louisie, przecież to były
moje przeprosiny. – powiedziałem spokojnym tonem oplatając Lou ramieniem. On
lekko się ode mnie odchylił przyglądając mi się podejrzliwe, przymrużając przy
tym oczy.
- Nie chcesz zemsty?! A to czemu, przecież Cię zdradziłem. –
dopytywał się nadal bacznie się przyglądając.
- No wiesz dobry ze mnie facet, łaskawy, miły i oczywiście przystojny.
– zacząłem. – a i to twoja łazienka. - dodałem powstrzymując śmiech.
Przymrużone oczy chłopaka momentalnie się rozszerzyły na
dźwięk moich słów. Po chwili już biegł na górę do łazienki.
- Wyłaź z tego kibla, Hazza i to już!!! – wykrzykiwał,
dobijając się do drzwi toalety.
- Uwierz mi, że też
tego chcę, ale jak na razie nie jestem w stanie tego zrobić. – odpowiedział
Harry nadal przykuty do toalety.
- Brawo, mój mistrzu! – przyznał mi uznanie Niall.
- Rachunki wyrównane. – powiedziałem zwycięsko.
- Chyba nie z Harrym, wiesz jaki on jest mściwy, a w knuciu
niecnych planów jest jeszcze lepszy od Tomlinsona. – zauważył Liam.
- E tam, nie boję się go. – powiedziałem, choć doskonale wiedziałem,
że czeka mnie zemsta, a Harry to mistrz w tego typu dowcipach.
- A powinieneś. – rzucił Niall, zajadając się ciastkami. –
No co, mówię tylko prawdę. – wytłumaczył napotykając moje mordercze spojrzenie.
To mam przesrane ładnie mówiąc. Jedynie dziś wieczór mogę być spokojny, bo
Styles nie jest w stanie się zemścić. Biedactwo, spędzi resztę wieczoru
czytając kobiece pisemka mamy Louisa, które czyta jak robi sobie maseczki w
łazience.
- Cieszę się, że między wami już jest okej. – zatrzymał mnie Liam kiedy szliśmy
oglądać film do salonu.
- No chyba nie tak do końca w porządku, zemsta Harrego to
będzie wydarzenie roku. – zaśmiałem się.
- Ale wiesz o co mi chodzi, przyjaciele jak dawniej…a tak
przy okazji, co z tą dziewczyną? – zapytał się troskliwe.
- Jutro się tym zajmę. – obiecałem.
Posłał mi tylko kolejny ciepły uśmiech i dołączyliśmy do Nialla w
oglądaniu głupiej komedii o paczce przyjaciół na studiach. Harry oczywiście
resztę wieczoru przesiedział w łazience,
a Lou pod nią krzycząc na Loczka aby z niej wyszedł. Nareszcie jest jaz dawniej, piątka idiotów…
***
Okej, Zayn dasz sobie
radę, to tylko dziewczyna, a ty do niej dzisiaj zagadasz. Już powiedziałem to
Liamowi, nie mogę teraz wyjść na tchórza. Wszystko będzie dobrze, przecież żadna
dziewczyna Ci się nie oprze, ona pewnie też. Musiałem trochę się dowartościować
zanim podejdę do Allie, to mi zawsze pomagało, podnosiło na duchu. Przeszedłem
parę kroków i wszedłem do szkoły…Na długiej przerwie zazwyczaj siedzę z resztą
na dworze, niestety jej tam nie było..pewnie jest na stołówce. Już widzę drzwi
do stołówki. 10 metrów do drzwi, 5 metrów, 3, 2…
- Hej, ty jesteś Zayn. – zatrzymał mnie pewien głos, gdy już
miałem przekroczyć próg. – Ja pomyślałam…że może miałbyś
ochotę..wyjść…gdzieś….ze mną…po szkole… - mówiła dalej nerwowo dziewczyna.
Nawet ją kojarzyłem, chyba chodzi z Niallem do klasy, a może to z Louisem.
- Wiesz co, przepraszam, ale raczej nie znajdę czasu… -
odpowiedziałem grzecznie i już chciałem odejść kiedy usłyszałem smutny głos
dziewczyny.
- No tak, co ja mogłam sobie wyobrażać, ja i Zayn Malik…ale
ze mnie idiotka… –ciągnęła mówiąc po cichu sama do siebie.
Zatrzymałem się i spojrzałem na nią. Nie była brzydka, była
nawet ładna…średniego wzrostu, szczupła sylwetka, długie brązowe włosy do
ramion z grzywką na całe czoło. Ja mógłbym się zgodzić, przecież cały czas
umawiam się na różne randki. Spojrzałem w jej wielkie zielone oczy..i doszło do
mnie, że to nie w te oczy chcę w tej chwili się patrzeć.
- Nie, to nie o Ciebie chodzi… - zatrzymałem się, chciałem
przypomnieć sobie jej imię, ale w głowie miałem pustkę.
- Kristen. – oznajmiła.
- Kristen. – powtórzyłem po niej. – przepraszam.
- Ty…podoba Ci się już jakaś inna dziewczyna? – zapytała,
jednak to brzmiało jak stwierdzenie faktu a nie pytanie.
- Aż tak widać? – zaśmiałem się.
- To zawsze widać…Lubisz ją? – kolejne stwierdzenie w postaci
pytania. W odpowiedzi pokiwałem jedynie głową.
- Powodzenia. – powiedziała przyjaźnie.
- Dziękuję, Kristen. – posłałem jej przyjazny uśmiech, a ona
go odwzajemniła i zostawiła mnie przed wejściem do stołówki.
To jest ta chwila. Teraz albo nigdy.
~ALLIE~
- Czy mi się wydaję czy ty mnie unikasz? – usłyszałam nagle
za sobą głos, przez co upuściłam jabłko, które wcześniej znajdowało się w mojej
dłoni. Od razu rozpoznałam do kogo należy głos. Jak mogłabym nie rozpoznać tego
cudownego, aksamitnego głosu..
- Czy ty zawsze musisz na coś wpadać lub coś upuszczać jak
mnie spotykasz? Aż tak na Ciebie działam? – zaśmiał się brunet, podając mi
jabłko z podłogi. Staliśmy przy ladzie z jedzeniem w stołówce, a ja właśnie
wybierałam sobie lunch, kiedy mi tak niegrzecznie przeszkodzono.
- Nie pochlebiaj sobie, to, że ze mnie niezdara to nie twoja
sprawka. I na nic nie wpadam, to ty mnie uderzyłeś drzwiami wtedy przy
sekretariacie. – odpowiedziałam oschle. Pewny siebie palant, nie będzie sobie
pozwalał.
- Skoro taka z Ciebie niezdara, to potrzeba Ci ochroniarza.
– powiedział posyłając słodki uśmieszek powodując rumieńce na moich policzkach.
Od razu się odwróciłam plecami do chłopaka, aby nie zobaczył mojej słabości.
- Widzisz, unikasz mnie. – powiedział lekko zasmucony.
- Ja? Ciebie? To raczej ty wolisz unikać takiej niezdary jak
ja, jeszcze coś się stanie twojej pięknej buźce. – odpowiedziałam, patrząc mu w
oczy, których spojrzenie przyprawiało mnie o przyjemne dreszcze na plecach.
- O czyli przyznajesz, że jestem przystojny. – zaśmiał się,
znowu ten zakochany w sobie palant się odzywa. – ale nie należysz do osób,
których staram się unikać. – powiedział tajemniczo.
- A kto do nich należy? – zaciekawiłam się, pomijając
wzmiankę o jego urodzie.
- Um…Harry.. – powiedział z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- Harry? A to czemu on? Podpadłeś mu? – dopytywałam,
wybierając mój ulubiony czekoladowy pudding z lady.
- Można tak powiedzieć… – nadal tajemniczy ton…co za
pajac..przystojny pajac, ale to szczegół.
- Unikanie go chyba nie jest trudne, Harry przyszedł dopiero
na czwartą lekcje. – powiedziałam.
Harry rzeczywiście nie był na pierwszych trzech lekcjach, a
jak już przyszedł to wyglądał na wyczerpanego. Był blady, miał podkrążone oczy,
a nawet jego jak zwykle idealne loczki nie wyglądały tak wspaniale.
- Co mu zrobiłeś? On ledwo żyję… – dodałam, odwracając się
do niego szybkim ruchem tak, że zapach jego cudownych perfum dotarł do mojego
nosa. Ughh…aż zakręciło mi się w głowie. Czy ten palant musi tak na mnie
działać.
- Od razu ja coś zrobiłem, pewnie źle spał czy coś…Możemy
już nie gadać o nim? – powiedział lekko zirytowany. Jeśli nie chce ze mną gadać
to po co zagaduję…Czy może czymś go uraziłam niechcący? Nie rozumiem tego
chłopaka…
- To o czym chcesz
niby gadać? A tak w ogóle to czemu ze mną gadasz? – zapytałam tym razem
starając się oddychać przez usta aby nie uderzyła mnie kolejna fala jego perfum.
- Muszę Cię pilnować, potrzebujesz ochroniarza, niezdaro. –
przekomarzał się, posłał kolejny słodki uśmiech. BUM-BUM, BUM-BUM. Jakbym
usłyszała własne serce, które chce wyskoczyć z mojej piersi, aby się przytulić
do tego pajaca. Nie!! O czym ja myślę, to przecież zakochany w sobie pajac!!! Ale taki słodki zakochany w sobie pajac…
- Jakoś sobie poradzę… – rzuciłam wycofując się w stronę
stolika, więcej nie zniosę tych słodkich uśmieszków.
- Czekaj… - zatrzymał mnie łapiąc delikatnie za mój nadgarstek.
Ciepło…Przyjemne ciepło przeszyło całe moje ciało, a na moich policzkach
pojawiły się kolejne rumieńce. Miejsce, w którym trzymał mnie chłopak było centrum
tego przyjemnego ciepła, całe pulsowało…Nigdy nie doznałam jeszcze takiego
cudownego uczucia..mój mały raj..STOP!!!
- Ja muszę iść, ja..muszę coś załatwić. – ciągnęłam,
starając nie patrzeć się w te brązowe tęczówki, które najwyraźniej szukały
mojego wzroku. – Może…pogadamy kiedy indziej… - dodałam, zostawiając Zayna w stołówce.
Po minucie, już siedziałam sama na parapecie. Dziękowałam
Bogu, że chłopak nie pobiegł za mną…Co on sobie teraz o mnie pomyśli…jakaś
dziwaczka, która stanowi zagrożenie dla otoczenia i ucieka kiedy tylko ją
dotkniesz. On ze mną gadał, ten pajac, który umie tylko ranić ludzi ze mną
gadał…a ja jak głupia idiotka czerwieniłam się na jego słodkie uśmieszki…I ten
moment, kiedy złapał mnie za rękę. Spojrzałam na nadgarstek, nadal czułam
pulsowanie w tym miejscu…przejechałam po rozgrzanej skórze. Mogłam tam zostać i
pozwolić aby nadal mnie trzymał za rękę i a by ciepło ogarniało całe moje ciało
dłużej…Pajac…jak on może tak na mnie działać? Nie mogę sobie pozwolić na
kolejne takie reakcje na niego. Bo dla niego to pewnie nic nie znaczyło, zwykła
zabawa, jutro już pobawi się z inną…Zabolało, myśl, że Zayn może tak słodko się
uśmiechać do innej dziewczyny zabolała. Na moim policzku pojawiła się
pojedyncza łza. Szybkim ruchem otarłam ją zanim dotarła do krawędzi ust. Nie
rozumiem… przecież bardzo rzadko płacze, a teraz siedząc na parapecie pierwszy
raz popłakałam się w szkole. Znosiłam żarty innych dzieci w podstawówce, czy
chamskie plotki w gimnazjum, a teraz…Nic się nie stało..Po prostu znowu to
zrobiłam…Zakochałam się….
Bardzo dziękuje za pozytywne komentarze;) Jesteście wspaniałe, kocham Was<333 Przepraszam, że tak długo, ale ni mogłam w ogóle się zmobilizować do napisania kolejnego rozdziału, obiecuję, że to już się nie powtórz ;) xxx A jak Wam się podoba rozdział??? Następny wstawię jak będzie 5 komentarze xD Bardzo proszę;) a jak Wam wakacje lecą? Macie jakieś ciekawe plany? Piszcie kochane<333 Gorąco pozdrawiam ;) xx
Zajebiaszcze <3 Czekam nn . : )<3 Przez takie opowiadania moja psychika się psuje < 3 xDxd
OdpowiedzUsuń+ Zapraszam do mnie. Zostawicie komentarz.?:D
http://merry-me-harry.blogspot.com/
Hej tu Vicku z http://becauseremainedmeonlyonedirection.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńpiszę nowe opowiadanie i liczę na to że tam wpadniesz, przeczytasz i zostawisz opinie!
ZAPRASZAM! :)
http://secretlifevictorie.blogspot.com/
Boskie opowiadanie.<33
OdpowiedzUsuńKocham<333 Po prostu kocham twoje opowiadanie:* Dziewczyno pisz dalej, czekam na kolejne rozdziały :)))
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na 3 rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://secretlifevictorie.blogspot.com/
Epilog już wklejony! Zapraszamy! :)
OdpowiedzUsuńhttp://becauseremainedmeonlyonedirection.blogspot.com/
Świetne *.*. Pisz dalej, czekam z zapartym tchem :D. A wakacje mijają mi zajebiście, jeszcze 2 tygodnie i obóz konny a potem LONDYN ♥
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanko;D
OdpowiedzUsuńDziewczyno masz talent do pisania i niesamowitą wyobraźnię.
czekam niecierpliwie na nexta. Jeśli możesz to tutaj jest mój blog http://tocowzyciunajwazniejsze.blogspot.com/
Powiadamiaj mnie o nowych notkach i w postaci komenta wyraź swoją opinię ( szczerą) ;D
Normalnie świetnie Ci to idzie! ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne rozdziały! :D
Jeśli masz TT dałabyś znak o następnym ?
@kiwi1346
Czekam ! :3
Kocham twojego bloga .♥
OdpowiedzUsuńMm, fajnie by było gdyby główna bohaterka była z Zayn'em : D
zgadzam sie z kolezanką u góry :) pasują do siebie
OdpowiedzUsuńzapraszam do czytania mojego opowiadania http://ashleydirection.blogspot.com/
Nie zostawiaj nas na pastwę losu i dodawaj!
OdpowiedzUsuńJak zasze cudny rozdział :D
Zajebisty!!!
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie rozśmieszył ;)
Szybko dodawaj kolejne . :)
Dodawaj :)
OdpowiedzUsuńDZiewczyno błagam cię zlituj się i wstaw kolejny...
OdpowiedzUsuńJa żyję tym opowiadaniem, jesteś świetna : D
Super rozdział ;)
OdpowiedzUsuń