~ZAYN~
- A gdybym był gejem? – zapytał Styles przerywając ciszę,
panującą w pokoju.
- Ale nie jesteś gejem, Harry! – szybko zareagował Liam.
- No ale jakbym nim był? – ciągnął dalej.
- No to na mnie nie licz. Mnie nie zaciągniesz do łóżka. –
ostrzegłem.
- A już miałem na ciebie ochotę. – skierował się do mnie,
znacząco przygryzając dolną wargę. Posłał mi uwodzicielski uśmiech, na co
zareagowałem głośnym śmiechem, a reszta
towarzystwa poszła w moje ślady. Z jednym wyjątkiem.
- A co ze mną?! – zapytał zrozpaczony Lou.
Harry teatralnie westchnął i łagodnie zwrócił się do
starszego przyjaciela.
- Nasz związek już od dawna nie miał żadnego sensu. Przykro
mi.
Tomlinson zaczął na swój sposób rozpaczać. Wierzgał się na
kanapie , wyrzucając z siebie nieskładne zdania o tym, że jego życie straciło
sens.
- To wszystko przez to, że pomogłem Malikowi przykuć Cię do
kibla na tydzień, tak? – wykrzyczał Lou, mało nie dusząc się śmiechem.
- To ty też maczałeś w tym palce? – zapytał oskarżycielskim
tonem.
- Co? Ja..nic takiego nie powiedziałem, musiałeś mnie źle
zrozumieć. – próbował się tłumaczyć, zdając sobie sprawę, że w tym momencie sam
się wydał.
Harry w ramach zemsty zaczął go gonić po całym salonie,
rzucając w nim czym popadnie, od poduszek po jedzenie. Lou piszczał jak mała
dziewczynka, wydzierając się, że jest niewinny. Do tej gonitwy przyłączył się
nasz blondynek. Nie spodobało mu się to, że Hazz tak marnuje cenne smakołyki, iż
latał za nim jak opętany i za każdym razem gdy Loczek celował w Tomlinsona
kolejnym ciastkiem, rzucał się na niego i wydzierał mu ową słodycz z ręki. Li jak
zwykle chciał opanować całą sytuację i uchronić swój dom od totalnej demolki, lecz
reszta nie zwracała najmniejszej uwagi na jego krzyki, a Lou nawet wskoczył mu
na barana, aby bronić się przed Harrym.
- I wy tak zawsze? - Allie
skierowała do mnie pytanie, wyrywając mnie z obserwacji tych idiotów.
- Amm..Tak, raczej tak. – opowiedziałem. – Chociaż zdarza
nam się czasem być poważnymi. – uściśliłem.
- Czasem? Pięć minut powagi na miesiąc?
- No coś około tego. – przyznałem. – Przynajmniej nigdy się
nie nudzimy.
Posłałem jej jeden z moich firmowych uśmiechów i starałem
się spojrzeć w jej niebieskie tęczówki, lecz ona od razu spuściła wzrok gdy
nasze oczy się spotkały. No tak, całkiem zrozumiałe. Nie mieliśmy okazji
jeszcze porozmawiać o tym co się między wydarzyło na imprezie. Towarzystwo czterech
debili tarzających się po podłodze nie sprzyjało szczerym rozmowom, więc
atmosfera między nami była dosyć napięta. Nie mam pojęcia ile pamięta z tamtego
wieczoru lub czy cokolwiek pamięta, ponieważ nie przypominała wtedy osoby
trzeźwej. I to jest w tym najgorsze, a jeśli jej zachowanie było spowodowane
jedynie przez ilość procentów w jej organizmie, jeśli tak naprawdę wcale nie
chciała mnie pocałować i to był tylko głupi pijacki błąd? Nie chcę nawet
dopuszczać do siebie takich myśli, ta dziewczyna za wiele dla mnie znaczy. Nie wiem co do niej
czuję, ale na pewno nie jest mi obojętna. Nigdy nie kochałem żadnej dziewczyny,
do tej pory były one dla mnie zwykłą rozrywką. Bawiłem się nimi przez jakiś czas,
a potem po prostu zrywałem wszelkie kontakty, bo ich towarzystwo zaczynało mnie
nudzić. Nie lubiłem jak dziewczyna wyobrażała sobie, że mnie zmieni i to
właśnie ją pokocham. Co za irracjonalne
pomysły. Mimo że, nie zmieniłem swoich poglądów w stosunku do dziewczyn to nie
wyobrażam sobie zranić Allie. Nie wyobrażam sobie aby ktokolwiek mógł ją
zranić. Sama jej obecność mnie uszczęśliwia, nie mówiąc tu już o jej uroczym
śmiechu, głosie czy słodkim zapachu bzu, którym pachnie jej gładka skóra.
Musiałbym być ostatnim dupkiem, aby sprawić aby w tych beztroskich oczach
pojawił się smutek, a na różowych policzkach pociekły łzy.
- No i zobaczcie co zrobiliście, tyle jedzenia się
zmarnowało. – wyrwał mnie z zamyśleń głos Horana, klęczącego nad porozrzucanym
jedzeniem, zbierając je w jedno miejsce. Na jego twarzy widniał szczery smutek
jakby właśnie grzebał ulubione zwierzątkodomowe, a nie pokruszone ciastka.
- Nie minęło jeszcze pięć godzin, więc możesz to jeszcze z jeść.
– rzucił Louis.
- Sekund, pięć sekund jedzenie może leżeć na podłodze. Nie
godzin, kretynie. – poprawił go Liam.
Tomlinson przyjrzał się batonikowi w swojej dłoni. Zawahał
się na moment, po czym wzruszył ramionami i włożył jedzenie do ust.
- Dobra, ja idę do kuchni zrobić jakieś kanapki, ale wy ich
nie dostaniecie! – Niall przez chwilę starał się imitować demoniczny śmiech,
jednak coś mu nie wyszło i skończył na zwykłym kaszlu. – Allie, pomożesz
mi? - zaproponował dziewczynie, która
chętnie się zgodziła.
- No tak! Wyręczaj się kobietą w kuchni! – wykrzyczał za
nimi Hazza, gdy tamci zniknęli za drzwiami salonu.
~ALLIE~
- Jesteście naprawdę świetni! Zazdroszczę wam tej przyjaźni,
nie wiem dlaczego ludzie wygadują na wasz temat takie bzdury. – zaczęłam gdy
tylko znaleźliśmy się w kuchni.
- O, czyli już słyszałaś opinie na nasz temat… - zauważył
Niall. Zaczął wyjmować chleb i inne niezbędne składniki do kanapek, które zamierzał
przyrządzić.
- Niall, ja..przepraszam… - poczułam się zakłopotana, nie
wiedziałam co powiedzieć. To są cudowni chłopcy, a ludzie bezczelnie nagadują
na nich takie straszne rzeczy.
- Nic się nie stało. Po części jest w nich trochę prawdy.
- Jak to? – ciekawość wzięła górę.
- Lou czasem nie umie pohamować się w swoich żartach, więc
zamiast śmieszne są po porostu chamskie, a my i tak się z nich śmiejemy i
trzymamy jego stronę. Li bywa…niedostępny, tylko my i Danielle się dla niego
liczymy, innych ludzi do siebie nie dopuszcza. Zayn i Harry to niezłe dupki, są
bezczelni i aroganccy. W pewien sposób rywalizują kto z nich będzie miał więcej
dziewczyn. I ja też wcale nie jestem święty, niezły chuj ze mnie… - opowiadał
to z taką lekkością, jakby to nie było nic niezwykłego. Więcej uwagi wkładał w
dokładne posmarowanie chleba masłem niż w to co mówił. Nie wstydził się swoich
wad. – Ludzie nas dokładnie nie znają, wyrabiają sobie opinie patrząc na nasze
zachowanie w stosunku do nich, a prawda jest taka, że większość traktujemy jako
gorszych od nas, więc nie ma co się dziwić dlaczego mają takie zdanie.
- Ale i tak chcą się z wami zadawać i ciągle liżą wam dupy. –
wtrąciłam.
- Ludzie są fałszywi. Dlatego tylko sobie ufamy, a resztę
traktujemy tak a nie inaczej.
- To dlaczego mnie inaczej traktujecie i pokazujecie mi
prawdziwych siebie? A może to też jakaś gierka? – zapytałam.
Chłopak zaśmiał się krótko, nakładając ser na kanapki.
- Nie, nie prowadzimy z Tobą głupich gierek. – zapewnił. –
Jesteś inna, podobna do nas. Pewnie jakbyś była dziewczyną któregoś z nas
inaczej byśmy cię traktowali. Ale lubimy cię, w twoim towarzystwie czujemy się tak
jak kiedyś…
Co? Tak jak kiedyś, czyli jak? Czyżby chłopcy nie zawsze
byli tacy beztroscy jak teraz. Milion pytań nasunęło mi się na język, lecz
blondyn szybko urwał temat oznajmując, że posiłek gotowy.
Wraz z talerzem pełnym przepysznie wyglądających kanapek
weszliśmy do salonu, gdzie czekała na nas reszta chłopaków.
- Kanapki! – od razu przywitał na Lou z wielkim uśmiechem na
widok jedzenia.
- Powiedziałem, że wam nie dam. – przypomniał Horan.
- No mi nie dasz? Wiesz, jak teraz nie jestem już z Hazzą… -
zaczął uwodzicielskim głosem Louis, spacerując palcami po ramieniu przyjaciela.
- Moją jedyną miłością jest jedzenie, przykro mi. –
skwitował Niall.
- Co się do cholery dzieje na tym świecie?! Czy już nikt
mnie nie kocha? – chłopak tupnął jedną nogą o podłogę, zwracając na siebie uwagę
reszty nastolatków.
- Na mnie nie patrz. – odpowiedział Liam, gdy tylko napotkał
wzrok Lou.
Nie rozumiem dlaczego ci chłopcy tak się ukrywają przed
całym światem. Zakładają maski wrednych, chamskich, aroganckich, a tak naprawdę
są cudowni. Każda spędzona z nimi chwila nie jest stracona. Wystarczy zaledwie
pięć minut w ich towarzystwie, a humor od razu się poprawia. Cieszę się, że mam
szansę poznać tych wariatów, chociaż ciekawi mnie to co powiedział Niall.
Odruchowo spojrzałam na Zayna. Błąd. Podczas dzisiejszego spotkania unikałam jego
wzroku, wstydziłam się tego co o mnie może pomyśleć po piątkowej imprezie.
Reszta chłopców nie wie co między nami zaszło. Sama nie jestem tego pewna. I
czy to w ogóle coś znaczy. Może jestem kolejną zabawką dla Zayna.
- Wiecie co…. – zaczął jak zwykle powoli Hazz.
- Tylko nie to! Znowu jakieś twoje rozkminy? – marudził mulat.
- A jakbym sobie zrobił tatuaż? Jakąś gwiazdkę lub krótki
napis typu „Hi”… - odpowiedział, podnosząc rękę do góry, aby wybrać dobre
miejsce na tatuaż. W końcu zdecydował się na wewnętrzną stronę ramienia.
- Tak, kurwa. Jeszcze sobie wieszak walnij na tym ramieniu. –
skomentował ironicznie Louis.
- Ej, to całkiem dobry pomysł! Wezmę go pod uwagę…
- Z kim ja się zadaję. – wtrącił Liam.
- Ze mną! Z Harrym Stylesem! Zobaczycie, ludzie będą kiedyś
wam tego zazdrościć!
- Niby kiedy? – usłyszałam głos Malika.
- Na przykład wtedy, kiedy będę sławny i miliony dziewczyn
będzie mnie błagać o follow back na twitterze!
- Już nie mogę się doczekać tego dnia! Kiedy on będzie? 30
lutego? – naigrywał się blondynek.
- Teraz się śmiejecie, ale pogadamy za kilka lat… - dodał
obrażony.
Jeszcze przez dziesięć minut planował swoją karierę, podróże
po całym świecie, wygrane nagrody czy spotkanie z królową. Czas naprawdę szybko
zleciał i nim się obejrzałam musiałam wracać do domu. Chłopcy namawiali mnie,
abym jeszcze została, ale byłam nieugięta. Za to Zayn stwierdził, że mnie
odprowadzi i gdy spojrzał na mnie tymi swoimi cudownymi oczami nie byłam w
stanie mu odmówić. Zdałam sobie sprawę z tego co mnie czeka.
***
Nastolatkowe po wyjściu od Liama szli w pełnym milczeniu,
żadne z nich nie wiedziało jak zacząć rozmowę. Krępująca cisza się przedłużała,
co jakiś czas przerywał ja tylko przejeżdżający obok samochód lub rozmowy
napotkanych ludzi. Zayn westchnął głęboko, czuł, że to on jednak musi zacząć rozmowę.
Jednak bał się poruszyć temat imprezy.
- Przepraszam za chłopaków, nie znają umiaru wygłupach.
- Nic się nie stało, ja też często się wygłupiam. – mimo, że
chłopak szukał wzroku swojej koleżanki to ona szła przed siebie patrząc pod
nogi, ani na chwilę nie podnosząc głowy.
Doszli już prawie na miejsce, gdy Zayn zdecydował się na
szczerą rozmowę. Serce mu biło pięć razy szybciej niż powinno, ręce kleiły się
od potu, a oddech był nierówny.
- Co do piątku..i tej imprezy.. – wypowiadał niepewnie każde
kolejne słowo.
- To był błąd. Przepraszam, nie powinnam się tak zachować. –
przerwała mu szybko wypowiadając słowa, które były dla niego jak kubeł zimnej
wody. Stała do niego bokiem z opuszczoną głową, nie umiała nawet na niego
pojrzeć. Bała się.
- Co? – zapytał w osłupieniu, nie był pewien czy dobrze
usłyszał. Przecież nie mogła powiedzieć czegoś takiego.
- Nastolatki często się upijają na imprezach i robią różne głupoty.
Ja też sobie na to pozwoliłam i zrobiłam
coś czego nie powinnam. Coś czego nie chciałam. – jej głos był ostry jak nóż,
nie miał w sobie żadnych uczuć, zupełnie nie przypominał tego słodkiego
głosiku, który onieśmielał nastolatka za każdym razem.
Zayn nie wiedział co powiedzieć. Nadal nie wierzył w to co
przed chwilą usłyszał z ust dziewczyny.
- Allie.. – delikatnie pociągnął ja za ramię, chciał spojrzeć
jej w oczy. Ludzie mówią, że oczy nigdy nie kłamią. Chciał się przekonać, czy dziewczyna mówi
prawdę.
Nastolatka powoli się do niego odwróciła, przez parę sekund
stali w zupełnej ciszy. Zauważył, że mocno zaciskała pięści, możliwe, że w tej
chwili wbijała sobie paznokcie w skórę. Cierpiała. Chciał uśmierzyć jej ból, sięgnął za dłonie
dziewczyny, jednak ona szybko mu je wyrwała i zrobiła krok w tył. Podniosła
głowę. Zobaczył jej wzrok.
- Chyba nie myślałeś, że coś do ciebie czuję? – zapytała z
ironią i lekkim rozbawieniem. Zrobiła to czego dokładnie chciał Zayn. Patrzyła
mu się prosto w oczy ani na chwilę nie odrywając wzroku. Jej oczy nie ukazywały
żadnych emocji, patrzyła beznamiętnie prosto w tęczówki chłopaka, czekając na
jego odpowiedź.
- Nie, no co ty… - skłamał odruchowo pierwszy spuszczając wzrok.
Uwolnił ją od tego. Nie miał już żadnej nadziei.
Na twarzy chłopaka pojawił się nieokreślony smutek i
rozczarowanie. Jednak nie chciał poznać
po sobie żadnych emocji. Nie umiał tak doskonale grać, ale lata praktyki
nauczyły go być obojętnym na innych ludzi i ukrywać własne cierpienie za maską skończonego
dupka.
- Więc możemy o tym zapomnieć? – zapytała.
- Tak, jasne…ja też za dużo wypiłem…poniósł mnie melanż… -
zaśmiał się krótko, jednak bez większych emocji.
Odpowiedziała mu bladym uśmiechem, zaczęło brakować jej sił.
On również ledwo co stał na nogach, a widok obojętności w jej oczach zadawał mu
kolejne partie bólu.
- To do zobaczenie jutro w szkole. – wypowiedziała szybko i
od razu się odwróciła nie czekając na odpowiedź. Nie wytrzymała.
- Na razie. – usłyszała za sobą smutny głos chłopaka.
Kilka metrów do frontowych drzwi jej domu były w tym
momencie najdłuższą drogą jaką kiedykolwiek musiała przejść. W uszach
rozbrzmiewał jego głos, a na całym ciele czuła jego wzrok. Stał tam i nie mógł
wykonać żadnego ruchu.
Wreszcie znalazła się w domu. Westchnęła głęboko, mogła
zdjąć maskę, którą nałożyła pięć minut temu. Nie wiedziała, że to będzie takie
trudne. Powoli osunęła się w dół, siadając pod drzwiami. Podciągnęła kolana pod
samą brodę schowała w nich twarz. Cała się trzęsła, a obraz przed jej oczami
stawał się coraz bardziej rozmazany. Na jej policzku pojawiła się pierwsza łza,
a za nią kolejne. Straciła panowanie. Łzy ciekły strumieniami, a ona po prostu
nie mogła ich zatrzymać.
Dziękuję za wszystkie miłe słowa! Mam dobrą wiadomość, wpadłam na kilka pomysłów na to opowiadanie, więc może coś jeszcze z tego wyjdzie. Oczywiście wszystko wydaje się lepsze w mojej głowie, a jak już napisze to dupa ;/ Zrobiłam troszkę modę na sukces z tego, ale jakby Allie była od razu z Zaynem to byłoby nudno. Nie mówię, że i tak z nim będzie. Nie wiadomo czy w ogóle z kimś będzie w związku. Ostatni fragment tego rozdziału jest pisany przez narratora trzecioosobowego, mam nadzieję, że się podobało. Ogólnie jak wrażenia po tym rozdziale? Jak macie jakieś pytania co do opowiadania czy do samych bohaterów piszcie w komantarzach. Na pewno wam odpowiem ;D POZDRAWIAM <333
Dzisiaj mam podły dzień, jak zwykle, coraz częściej mi się to zdarza... Ale wiem, ze u ciebie zawsze znajdę coś na pocieszenie:)
OdpowiedzUsuńWystarczy sobie wyobrazić tych chłopaków-ich ucieczki, gonitwy, bitwę na żarcie, a już się uśmiecham:)To zupełnie jak w mojej szkole na przerwie:)
A co do dalszej części opowiadania...masz rację, nudno byłoby, gdyby Allie i Zayn tak po prostu byli razem. A jednak żal dupę ściska, jak czyta się o ich uczuciach. Z jednej strony, ja na miejscu dziewczyny też nie potrafiłabym tak łatwo zaufać, ale chłopak tak się męczy od wewnątrz...
Sama nie wiem, co myśleć..
Czekam na kolejny rozdział i mam nadzieje, ze niedługo zaproszę Cię na coś równie dobrego do mnie:)
W końcu nowy rozdział już myślałam że Cie uduszę ! ;D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, super opisałaś uczucia Zayna i Allie, tak masz racje było by nudno ale wierze że cokolwiek napiszesz i tak będzie świetne :)
Dlatego czekam na następny rozdział z niecierpliwością ;**
onedirection-tiara.blogspot.com
" Poniósł mnie melanż.. " - śmiałam się głośniej niż powinnam xD
OdpowiedzUsuńJest super, między Allie i Zayn'em nie jest do końca czysta sytuacja i nigdy nie będzie, jeżeli nie wyjaśnią sobie wszystkiego i nie powiedzą prawdy.. No ale cóż, uczucia nie wybierają.
Czekam na nowy ;)
KOcham cię i to jak piszesz! Jesteś wspaniałą, wspaniałą dziewczyną. Dziękuję za te wszystkie wspaniałe opowiadania, dziękuję że piszesz to opowiadanie. Rozdział jest świetny, byłoby bez sensu gdyby od razu byli razem. Weny :*
OdpowiedzUsuń~ Dominika
Najlepsze opowiadanie o 1D, jakie kiedykolwiek czytałam! :)
OdpowiedzUsuńczytalam Twoj nowy rozdzial wczoraj , ale nie mialam jak somentowac :))
OdpowiedzUsuńno wiec... bardzo , ale to BARDZO mi sie podoba ^ ^ mimo tego ze mi grozisz to i tak uwielbiam czytac Twoje opowiadanie. ;**
roździał świetny! ;d hahaha niektóre momenty mnie rozwaliły czekam na nn oczywiście. xoxo
OdpowiedzUsuńnew roździał http://dreamergirlxoxo.blogspot.com/
Nowy rozdział na http://shes-on-your-mind.blogspot.com/. Pozdrawiam ;**
OdpowiedzUsuńJak mogłaś tak długo nie dodawać? Chyba się na Ciebie obrażę, albo nie. Rozmyśliłam się. Za świetnie piszesz, żeby się na Ciebie obrażać, hehe ;) Rozdział jest po prostu cudny, nawet nie wiesz jak mi się podoba ;) Ciekawe o co chodziło Niallowi, że chłopacy nie byli zawsze tacy weseli no i ta jego szczerość, po prostu brak słów hehe ;) Dobra, nie wiem czemu piszę te ,, hehe,, może dlatego, że tym rozdziałem poprawiłaś mi humor? Bardzo możliwe...
OdpowiedzUsuńCzekam na następny
Pozdrawiam
Kocham<3
http://and-little-things-1d.blogspot.com/
Czytajac ten rozdział, aż uśmiech wskoczył mi na twarz :D
OdpowiedzUsuńJest niesamowity, a Ty kochana masz wielki talent ;)
Piszesz wspaniale, ciekawie, ale i lekko ;*
Nie mogę się doczekać nn :D
+ Zapraszam do sb na:
http://milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com/
Zliiituuuuj się, no! :) Dawaj szybko coś nowego, doczekać się nie można.
OdpowiedzUsuńEj, piękna, kiedy rozdział? :> My się tu doczekać nie możemy!
OdpowiedzUsuń~ Dominika :]
Serdecznie zapraszam na rozdział piąty :) http://brytyjski-akcent.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCo do rozdzialu to swietny i wcale ci nie wyszla moda na sukces. Kocham te dylematy Stylesa i problemy Louisa, jak to przeczytalam nie moglam przestac sie smiac az mama do mnie przyszla i zapytala co sie stalo na co ja jeszcze bardziej zaczelam sie ryc...
OdpowiedzUsuńTaaaaa chyba juz sie do tego przyzwyczaila ;)
Czekam na nastepny!
Iwona :*
Serdecznie zapraszam na rozdział szósty! :) http://brytyjski-akcent.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBoski rozdział bardzo ale t bardzo mi sie podoba jeśli możesz informuj mnie o nowych rozdziałach i zapraszam na moje opowiadanie o 1D www.diall-love-4ever.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award. http://nierealne-marzenie.blogspot.com/2012/12/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńhttp://they-dont-know-about-us-josh.blogspot.com/ <--- to mój, mam nadzieję że chociaż w 25% tak dobry jak twój, jesteś świetna ♥
OdpowiedzUsuńciekawie piszesz :)
OdpowiedzUsuń+Cześć! Na moim blogu http://life-is-a-slut.blogspot.com/ pojawił się 5 rozdział, który myślę, że przeczytasz oraz szczerze ocenisz. Zapraszam ♥
Serdecznie zapraszam na rozdział siódmy! :) http://brytyjski-akcent.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKiedy następny? :cc
OdpowiedzUsuńEjj, cio z rozdziałem? KOchana, ja wiem, że szkoła i w ogóle, ale wiesz, jak ja uwielbiam czytać wszystko co napiszesz! PO za tym jestem taka ciekawa co nam wymyśliłaś :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny bo ten jest boskii ;*
OdpowiedzUsuńszkoda że długo nic nie dodajesz ;C
+ zapraszam do mnie po długiej nieobecności dodałam rozdział <3
http://merry-me-harry.blogspot.com/
czekam na next'a *.*
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie --- > http://neversayneveruntilyoutry.blogspot.com/
Serdecznie zapraszam na rozdział ósmy! ♥ http://brytyjski-akcent.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział,zupełnie jak cały blog :)
OdpowiedzUsuńDopiero go odkryłam,ale nadrabiam ^^
Zapraszam do mnie <3
http://inlovewith1dstory.blogspot.com/
Tęsknimy za Tobą.. :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z powyższym komentarzem!
OdpowiedzUsuńBardzo tęsknimy.. :]
he, kiedy dodasz następny rozdział?
OdpowiedzUsuńProszę, weź coś dodaj już, bo tęsknię:(
OdpowiedzUsuńTymczasem ja się spięłam i jest nowość na http://tocowzyciunajwazniejsze.blogspot.com/. Zapraszam:)
Oh, umieram , nie ma Allie i chłopców, nie ma rozdziału!
OdpowiedzUsuńfajnie tu u Ciebie :)
OdpowiedzUsuń