niedziela, 21 października 2012

Rozdział 8


~ALLIE~


Dom huczał od dźwięków głośnej, klubowej muzyki. Z każdej strony można było wyczuć mocny zapach alkoholu, który przelewał się litrami. Impreza z godziny na godzinę nabierała tempa. Sam organizator już dawno oddał się beztroskiej zabawie flirtując ze szczupłą szatynką, która z pewnością nie narzekała na jego towarzystwo. Od czasu krótkiej wymiany zdań  Zaynem na samym początku imprezy nie miałam już okazji się z nim zobaczyć. Wszystko działo się tak szybko. Poznawałam nowe osoby, nowe imiona, które ulatniały się z mojej pamięci tak szybko jak tylko się tam dostawały. Pierwszy kieliszek, drugi kieliszek, trzeci, czwarty…dziesiąty? Już sama nie wiem, ile razy podnosiłam alkohol do ust. Piłam z nieznanymi mi ludźmi, nie przeszkadzało mi ich towarzystwo, a nawet nie zwracałam uwagi kto w danym momencie siedzi koło mnie. Ale czy to było ważne? Byłam na imprezie, gdzie powinno się bawić, więc to robiłam. Tak, zdecydowanie się bawiłam. Dzięki procentom w moim organizmie robiłam i mówiłam rzeczy, o których w życiu bym nie pomyślała. Pierwszy raz wypiłam tak dużą ilość alkoholu i szczerze mówiąc podobało mi się to. Cały czas się śmiałam z byle czego, chociaż i bez alkoholu tak potrafię to teraz było inaczej. Nie myślałam co robię, po prostu to robiłam. Świat wirował wokół mnie, nie potrafiłam skupić wzroku na jednym punkcie.  Nie ogarniałam co się wokół mnie dzieje, ale i tak wszystko mnie bawiło. Byłam szczęśliwa. Chyba. W pewnym momencie zapragnęłam zmienić towarzystwo, bo aktualne mnie już znudziło. Mimo, że  wszystkich dookoła przytulałam i wyznawałam miłość, miałam ochotę chwilę odetchnąć. Wstałam więc z dotychczasowego miejsca na wygodnej kanapie i przeciskając się przez tłum nastolatków dostałam się do kuchni. Nie powiem, było to nie lada wyzwanie, ponieważ moje ciało w zupełności się mnie nie słuchało i robiło co chciało uderzając we framugę drzwi i zwalając miskę po chipsach na ziemię. Zatoczyłam się na moment i kucnęłam aby podnieść naczynie i pozbierać resztki jedzenia, które się w nim znajdowały.
- Czy zdarza Ci się kiedyś czegoś NIE zdemolować? – brunet przykucnął przy mnie i zaczął zbierać okruchy. Odwróciłam głowę w jego stronę i pozwoliłam sobie zatonąć w czekoladowych tęczówkach. Nasze twarze dzieliło zaledwie kilkanaście centymetrów, a do moich nozdrzy docierał cudowny zapach czekolady wymieszany z alkoholem. Nawet jeśli chciałabym dorównać mu jakąś błyskotliwą odpowiedzią to nie miałam no co liczyć. W mojej krwi było za dużo procentów, a do tego dochodził najgorszy narkotyk : Zayn z tym swoim łobuzerskim uśmieszkiem. Po chwili zaczęłam się śmiać. No tak, przez większość wieczoru to właśnie robiłam.
- Co w tym takiego śmiesznego? – dopytywał się mój towarzysz.
- Przepraszam. – przestałam się śmiać, jednak uśmiech nie znikał z mojej twarzy.
- Za co?
- Za miskę. – odpowiedziałam, nie myśląc nad sensem moich słów.
Chłopak pomógł mi wstać, bo przecież nie obyło się bez zawrotów głowy.
- Nieładnie. – zwrócił się do mnie jak tylko złapałam równowagę. – Nie wolno tyle pić. – mówił patrząc mi prosto w oczy. Dzisiejszego wieczoru jednak miałam na tyle odwagi, że nie uciekałam wzrokiem po kątach.
- Święty się odezwał!
- Jak widzisz jeszcze się trzymam i nie demoluję wszystkiego wokół mnie.
Był taki przystojny…
- Nie ma co gadać, chodźmy tańczyć! – pociągnęłam go za rękę w stronę salonu, który spełniał funkcję parkietu.
Oczywiście te parę kroków w prostej linii w zatłoczonym pomieszczeniu sprawiały mi mały kłopot, więc Zayn, który szedł za mną musiał przytrzymywać mnie w talii abym nie wyrządziła większych szkód. Dreszcze przechodziły przez całe moje ciało gdy tylko czułam jego dotyk na mojej sukience z materiału, który do grubych nie należał. Tańczyliśmy, bawiliśmy się, cały czas byliśmy po prostu blisko siebie. Przez panujący tłok, odległość, która nas dzieliła nie była zbyt duża, więc co chwila stykaliśmy się ciałami. W pewnym momencie muzyka się zmieniła. Nie spodziewałam się tego na imprezie. Była to moja ulubiona piosenka, wolna i spokojna. Zawsze gdy byłam smutna zamykałam się w pokoju, zakrywałam się cała kołdrą i słuchałam właśnie tego. To było moim lekarstwem. Jednak teraz nie byłam ani smutna ani zdołowana. Szybkie tempo imprezy nagle jakby zwolniło. Wokół nas utworzyło się kilka par tańczących w rytm muzyki. Nie czułam ich obecności, teraz liczyłam się tylko ja i on. Dzieliło nas paręnaście centymetrów. Wpatrywałam się w jego cudowne oczy otoczone wachlarzem ciemnych rzęs. On robił dokładnie to samo. Staliśmy naprzeciwko siebie rozkoszując się tą chwilą. Byliśmy zupełnie sami. W pewnym momencie uniósł kącik ust a oczy mu jeszcze bardziej zabłysły. Schylił się parę centymetrów trzymając lewą rękę za plecami a prawą skierował w moją stronę wewnętrzną stroną na wierzchu. No tak, książę bajki.
- Zatańczysz. – spytał z pełną gracją, jakbyśmy właśnie byli na wielkim balu a nie na zwykłej domówce.
W odpowiedzi lekko się uśmiechnęłam i wsunęłam moją dłoń w jego. Lewą ręką objął mnie w tali, a ja wtuliłam się w jego ramię. Gdybym mogła zatrzymać czas, właśnie teraz bym to zrobiłam. Ta chwila była idealna. Powoli tańczyliśmy w rytm muzyki wtulając się w siebie. Mogłam z bliska poczuć czekoladowy zapach jego perfum i ciepło bijące od jego skóry. Czułam jego oddech na moich włosach i szyi, na której od razy pojawiały się dreszcze w skutek tej drobnej przyjemności. Nie liczyło się teraz gdzie jestem tylko, że jestem z nim. Tylko z nim. Czy mogło mi się teraz coś stać? Czułam się tak bezpiecznie. Przymknęłam oczy oddając się tej przyjemności. Jednak powoli piosenka się kończyła i nasza wspólna, osobista chwila również dobiegała końca. Nadszedł moment gdy wolna melodia została zastąpiona szybkim popowym kawałkiem. Odsunęliśmy się od siebie kawałek, jednak nadal pozostawałam w ramionach bruneta. W milczeniu znowu spojrzeliśmy sobie w oczy.
- Dziękuję. – powiedział cichym głosem, który idealnie pasował do tego co się właśnie stało. Miękki i delikatny…idealny.
- Za co? – zapytałam w odpowiedzi, utrzymując nadal intymny klimat mimo głośnej muzyki wokół nas.
- Za taniec. – uśmiechnął się delikatnie ukazując szereg bielutkich ząbków. W odpowiedzi zrobiłam to samo.
Zayn uśmiechnął się jeszcze szerzej i nagle zawirował mną kilka razy na parkiecie. Znowu zaczęliśmy szaleć i wygłupiać się. Pamiętam jak kiedyś nie lubiłam tańczyć, dzisiaj wszystko się zmieniło.


~ZAYN~


Życie jest piękne. Po prostu cudowne. Żyć nie umierać. Mogę spędzić na tym parkiecie cały tydzień, byleby towarzyszyła mi ta dziewczyna. Gdy tylko na nią patrzę od razu się uśmiecham. Czy ona zdaję sobie sprawę jak na mnie działa? Była tak blisko, można powiedzieć, że się we mnie wtuliła pozwalając mi poczuć zapach bzu, który od niedawna pokochałem. Nie wiem czy kiedykolwiek spotkałem dziewczynę, która by tak ładnie pachniała, a spotykałem wiele dziewczyn. Dlaczego ta piosenka musiała być taka krótka?!  Jednak dopadła mnie pewna myśl, czy ona by to zrobiła gdy by nie alkohol w jej organizmie? Czy by na mnie spojrzała gdyby nie ilość kieliszków, które wypiła?
- Hej, dobrze się czujesz? – zapytałem zaniepokojony, widząc, że Allie zwalnia tempo tańca. Pokiwała głową, jednak nie było to zbyt przekonujące.
- Może jednak wyjdziemy na świeże powietrze? – dopytywałem się zmartwiony.
Spojrzała na mnie zdezorientowana, chyba po prostu zakręciło jej się w głowie i chciała chwilę odetchnąć. Nie mogłem pozwolić by cokolwiek jej się stało, więc wyprowadziłem ją na taras. Dziewczynie plątały się nogi i zahaczała o wszystko co było możliwe. Musiałem nieźle na nią uważać aby doszła na miejsce bez szkód. Boże, ile ta dziewczyna wypiła?
Na tarasie nikogo nie było, to dobrze może uda mi się z nią pogadać. Gdy tylko wyszliśmy z domu, oparła się o ścianę i zaczęła się śmiać. Wyglądała naprawdę słodko, jej wcześniej starannie ułożone włosy były w lekkim nieładzie. Kręcone blond kosmyki opadały delikatnie na twarz i ramiona. Oczy radośnie błyszczały, a policzki przybrały różową barwę. I oczywiście ten uśmiech, który ani razu dzisiaj nie znikał z jej twarzy.
- Nieźle się wstawiłaś. – zacząłem.
Nie musiałem długo czekać na odpowiedź, pomijając kolejny napad śmiechu tym razem wydusiła parę sensownych słów, co dla człowieka w takim stanie stanowi spory problem.
- Nie wierzę, że ty nigdy się nie upiłeś. I ze mną nie jest tak źle. – stwierdziła po czym spróbowała złapać równowagę na jednej nodze, co jej oczywiście nie wyszło.
- Nie wcale. To ile widzisz palców? – zacząłem sobie żartować, za co dostałem w ramię. Niezbyt mocno. Jednak znowu miałem okazję usłyszeć uroczy śmiech.
- Nie rozumiem, chłopaki mogą pić i pić, a i tak nadal kontaktują… – zaczęła rozkminiać.
- I tu się z Tobą nie zgodzę. Zależy to od chłopaka. – zaciekawiłem ją tym, więc tłumaczyłem dalej. – Na przykład nasza piątka. Weźmy Liama, on prawie w ogóle nie pije, bo po prostu nie lubi. Umie się bawić bez alkoholu.
- Punkt dla niego. – przyznała.
- Dalej, Lou. Ten to na pewno umie się bawić bez procentów, ale i tak korzysta z tych umilaczy czasu. Tylko w tym problem, Louis ma słabą głowę, a nie zna umiaru, więc często po prostu zgonuje. Niall również ma słabą głowę, ale jednak trochę dłużej mu schodzi z zaliczeniem zgonu.
- A ty i Harry?
- Ja i Harry…My mamy dosyć mocne głowy do picia, chociaż Hazz sobie z tego nic nie robi i pije 5 razy więcej od innych aby im dorównać.
- A ty?
- Jak widać ja się całkiem dobrze trzymam, nawet po większej ilości trunku. – skończyłem swój wywód z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Gratuluję. – oznajmiła, próbując wstać co na dobre nie wyszło, bo prawie by wylądowała na betonie. Na szczęście zdążyłem ją złapać.
- Oj joj joj. – zaśmiała się krótko ze swojej bezradności.
- Oj joj joj? – powtórzyłem rozbawiony.
Podniosła głowę, chcąc mi wytłumaczyć swój tok myślenia, ale nic nie powiedziała. Znowu tylko patrzyliśmy sobie w oczy. Znowu byliśmy sami tak jak podczas naszego tańca. Widziałem w jej oczach niepewność i pewnego rodzaju strach. Tylko przed czym? Tym razem nie miałem zamiaru zmarnować kolejnej szansy, za bardzo jej potrzebowałem. Każda cząstka mojego ciała jej potrzebowała. Moje oczy chciały tylko na nią patrzeć, moje uszy chciały słyszeć tylko jej słodki głos, mój nos chciał czuć jedynie delikatny zapach bzu, moje ramiona chciały trzymać tylko ją w uścisku by nie stała się jej żadna krzywda, moje usta chciały poczuć smak jej słodkich, różowych warg..
Sekunda za sekundą, minuta za minutą, czas mijał bezpowrotnie a ja nadal bałem się, że jak tylko wykonam kolejny ruch to ona ucieknie i zostawi mnie samego. Dupa. Pieprzyć to. Zmniejszyłem odległość dzieląca nasze twarze, przez cienki materiał czułem bicie jej serca. Tylko mnie nie zostawiaj teraz! Zniwelowałem całkowicie dzieląca nas przestrzeń łącząc nasze usta w delikatnym pocałunku. Lekko pieściłem jej usta, takie miękkie i delikatne. Po moim ciele rozlało się przyjemne ciepło.  Allie zamiast uciec czego się tak obawiałem wsunęła swoja rękę w moje włosy lekko je targając. Po kilku sekundach odsunęliśmy się od siebie. Patrzyła się na mnie z zamyślonym wyrazem twarzy, czekałem na jakąkolwiek odpowiedź z jej strony. Po dłuższej chwili roześmiała się, co zbiło mnie z tropu. Uwielbiam jej śmiech, ale co on teraz oznacza?
- Zawsze chciałam po pierwszym pocałunku z daną osobą powiedzieć coś oryginalnego i pomysłowego, ale nic takiego nie przychodzi mi do głowy. – wytłumaczyła widząc moje zaciekawienie jej śmiechem.
- To może zapomnimy o tym pocałunku i spróbujemy jeszcze raz? –zaproponowałem rozbawiony jej tokiem myślenia.
Długo nie trwało gdy znowu nasze wargi się złączyły. Tym razem ta przyjemność okazała się dłuższa zanim się od siebie oderwaliśmy.
- Nadal żadnych pomysłów. – oznajmiła z błogim uśmiechem na twarzy.
- Do trzech razy sztuka? – zapytałem i bez odpowiedzi wpiłem się w jej wargi. Ten pocałunek był dużo namiętniejszy od poprzednich, po chwili lekko rozchyliła wargi zapraszając mnie do środka. Poczułem jak mimowolnie się uśmiecha. Położyłem jedną rękę na jej policzku a ona jeszcze bardziej targała moją fryzurę. 
- Chyba zawaliłam i już nie wymyślę dobrego tekstu. – uśmiechnęła się gdy nasz kolejny pocałunek się skończył.
- No to może wpadnie Ci do głowy coś co się mówi po czwartym pocałunku?
Fala szczęście ponownie mnie ogarnęła przy kolejnym zbliżeniu. Zewsząd otaczał mnie zapach bzu. Upajałem się tym szczęściem, bo nie wiedziałem czy będę mógł jeszcze kiedyś doznać takiej przyjemności.
- Dziękuje. – wyszeptała mi do ucha, na co moje ciało od razu zareagowało.
- Za co?
- Za dzisiaj. – uśmiechnęła się delikatnie odsuwając się ode mnie.
Przepraszam gdzie jest przycisk reply, chcę odtworzyć ostatnią godzinę mojego życia.
- Co wy tu robicie popaprańce? – wtargnął do naszego małego raju Lou ze swoim seksownym dupskiem. – Impreza się rozkręca, a wy tu sobie romansujecie!
Allie się zawstydziła, spuszczając lekko głowę, pewnie by zakryć rumieńce, które właśnie się pojawiły na jej słodkich policzkach. Nie ma się o co martwić Tomlinson jest zalany w trzy dupy, nic nie będzie pamiętał z dzisiejszej nocy.
- Tak, Lou właśnie sobie romansowaliśmy, a ty nam przeszkodziłeś. – stwierdziłem sarkastycznie.
- O to bardzo przepraszam. – typowy pijacki akcent towarzyszył mojemu przyjacielowi. – Albo nie, nie przepraszam, bo mam zamiar porwać twoją towarzyszkę do tańca. Tak więc zatańczysz, moja droga? -  tym razem zwrócił się do blondynki, która jedynie uśmiechnęła się w odpowiedzi i podała rękę chłopakowi.  Na odchodne spojrzała się na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Nie wiem czy żałowała tego co się stało. Ja na pewno nie. A teraz…Zostałem sam.



I jest ósemka! Mam nadzieję, że się podoba. Tym razem zliczyłam słowa w tym rozdziale. 2141!!! Tak jak prosiłyście podkręciłam trochę akcję...choć nie wiem co z tego wyjdzie. Proszę jeśli przeczytacie te moje wypociny, napiszcie szczerą opinię w komentarzu będę bardzo wdzięczna <3 Buziaki :***

23 komentarze:

  1. Woow :O. Podkręciłaś i to mocno :D. Wczułam się w czytanie tego i to cholernie. Miałam wrażenie jakbym tam była *.*. Rozdział cudowny. Oby wena cię nie opuściła, bo narazie jest świetnie. Czekam na kolejny. ♥


    Emily. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział Boski ! A gdyby Allie miała romans z Louisem ? :D Fajnie by było :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam sie !

      Usuń
    2. Romans z Louisem? hahaha :D ciekawa propozycja, na pewno się nad nią zastanowię xD chociaż nic nie obiecuję :*

      Usuń
  3. Racja ! By było trochę dramatu ! A Lou nadaje sie do tego w 100% bo jest słodki ! A rozdział jak zawsze zajbeistyyyy !!

    OdpowiedzUsuń
  4. No fakt, podkręciłaś trochę akcję, powiem nawet, że dość mocno! Ale to bardzo dobrze. :D
    Rozdział długi, świetny i ogólnie miodzio! <3
    Uwielbiam czytać twoje opisy! Wtedy mam wrażenie, jakbym naprawdę tam była. :3
    W wolnej chwili zapraszam do siebie. Z góry bardzo dziękuję za opinię o opowiadaniu. ;) http://brytyjski-akcent.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialne, genialne i jeszcze raz genialne! Kocham cię za twój talent, dziewczyno! A co do tego romansu z Louisem to nie jestem pewna, mi osobiście nie pasowałby romans, ale mała intryga, flirt. PIsz dalej miszczu!

    ~Dominika

    OdpowiedzUsuń
  6. Co procenty potrafią zrobić z człowiekiem..;)
    Rzeczywiście, akcja trochę mocno podkręcona. Ciekawa jestem, ile Allie będzie pamiętała z tej imprezy. I czy żałowała tego, co się wydarzyło. Jest dla Zayna bardzo ważna, nawet nie myślałam jak bardzo. Szkoda byłoby to psuć jakimś romansem, ale to twoja sprawa:)
    Powiadamiaj o nowych rozdziałach. Czekam niecierpliwie.
    Ps: Poprawiłaś mi humor zepsuty przez moja wychowawczynię. Lou ,,zalany w trzy dupy''-wystarczy to sobie wyobrazić, a już ma się uśmiech na twarzy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne zdjęcie w nagłówku, blog ładny. Też jestem fanką One Direction :) Bardzo ładnie opisałaś ten rozdział, ta impreza i te procenty ;) Fajnie, życzę powodzenia w dalszym pisaniu i wspaniałej weny :)

    (Z góry przepraszam za spam)
    Zapraszam na moje blogi (aktualnie szukam nowych czytelników,których zainteresuje moja twórczość)
    Blog o One Direction (dokładnie o Liamie Payn'e)-
    http://without-you-baby.blogspot.com/
    Blog o Justinie Bieberze-
    http://we-could-be-homeless.blogspot.com/
    Miło mi byłoby gdybyś skomentowała moje najnowsze wpisy (oczywiście nie zmuszam). Fajnie byłoby przeczytać Twoją opinię.
    Pozdrawiam, Shadow

    OdpowiedzUsuń
  8. Oh, cudowne, genialne! Dodaj jak najszybciej następny!
    u mnie pierwszy rozdział : http://i-remember-yoou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział! :)))
    Podoba mi się!

    + zapraszam i do siebie na nowość. wpadniesz?
    http://secretlifevictorie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. zaczelam teraz czytac ten bloog, znalazłam go i świetny jest! Ciesze sie ze wróciłas! Dodaj jak najszybciej kolejne rozdziały, pozdro ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam na nn do mnie na http://tocowzyciunajwazniejsze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Cuuuuudo .♥ Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się dodać dzisiaj wieczorem, ale niczego nie obiecuję. xxx

      Usuń
    2. Dzięki, jesteś kochana. Oczywiście nic 'zobowiązującego', po prostu ciekawość mnie pożerała ; D

      Usuń
  13. Cześć ;) Chciałabym zaprosić cię na mojego bloga o One Direction, którego założyłam dzisiaj, mam nadzieję że się spodoba :) http://shes-on-your-mind.blogspot.com/ Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. również chciałam zaprosić do czytania mojego opowiadania na http://ashleydirection.blogspot.com i potwierdza że opowiadanie dzieczyny powyżej fajnie sie zaczyna

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny blog !
    Dobrze że na Ciebie trafilam xx
    Zapraszam do mnie
    onedirection-tiara.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem ciekawa ile Allie zapamięta z tego melanżu xD ^^
    Zapraszam na drugi rozdział http://shes-on-your-mind.blogspot.com/. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. JEzuuu jak ja kocham twojego bloga <3
    Będę tu na 100 wpadać ;3 Genialne <3
    + zapraszam na moje 2 blogi ;D Bardzo proszę o komentowanie ;*
    http://merry-me-harry.blogspot.com/
    http://hey-girl-its-now-or-never.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Wiesz Bandyto... muszę stwierdzić ,że masz cudowne opowiadanie. Bardzo mi się podoba. Rozdział wyszedł Ci super. Kochana po prostu nic dodać nic ująć ! ^^
    I ten moment na tarasie... mmm boski ^^

    OdpowiedzUsuń
  19. Co z nową notką? ;)
    Nowy rozdział na http://shes-on-your-mind.blogspot.com/. Zapraszam ; )

    OdpowiedzUsuń